Cześć wszystkim !
Strasznie pochłonęła mnie praca nad bombeczką, pierwszy raz robiłam tą techniką. Chciałam spróbować to mam(dwa wieczory nie moje :)))) ale efekt mnie zaskoczył pozytywnie i napewno na jednej się nie skończy:) To tak, do zrobienia tej bombki zużyłam prawie całe opakowanie szpilek tych krótkich 500szt.,a jeżeli chodzi o metry tasiemki zużytej, niestety nie liczyłam ale nie mało bo to kula o średnicy 12 cm. Pociapałam tasiemkę na kawałki 6 cm, szer.2,5 cm i do dzieła ruszyłam. Najlepsze jest to , że spodobał mi się wzór skręcany na kuli, wcale nie łatwy jak na debiut! Metodą prób i błędów odziwo wyszło całkiem całkiem.
I tak to by wyglądało, co do zachowania równego odstępu między trójkącikami to różnie to było, przecież trzeba było zasłonić szpileczki i tak w kółko. Jedno jest pewne i się powtórzę, pracochłonne te karczochy, oj pracochłonne ale za to można się wpatrywać tak i wparywać....... Pozdrawiam cieplutko.
~Julianna~
Piekna bombeczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudna, niesamowity debiut, pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJejku, ile pracy...ale efekt świetny! I debiut? To gratuluję za całego serca!
OdpowiedzUsuńPiękny i udany debiut:)
OdpowiedzUsuńGratuluję debiutu. Kręcony karczoch to nie lada wyczyn . Mnie się nigdy tak ładne nie udają, zawsze mi gdzieś szpilki wylezą Twoja jest mistrzowska , równiutka . No wygląda super !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A zapomniałam dodać , że najwyższy koszt to te pieklaste szpilki idzie ich mnóstwo , więc jak masz zamiar zrobić więcej takich bombek warto szpilki kupić hurtem i to min, 0,5 kg .
UsuńO rety !!! Szpilki na kilogramy :))) dzięki Aniu za podpowiedż.pozdrawiam.
UsuńŚwietna!!!!
OdpowiedzUsuń